Panuje powszechne przekonanie, że spódnica jest strojem, którego nie da się założyć w pewnych sytuacjach np. do jazdy rowerem. Czy aby na pewno 🙂 ? Swojego czasu podzielałam ten pogląd ale …kiedyś dużo do myślenia dało mi to, że jeszcze za czasów naszych babć, większość kobiet nosiła spódnice. Także w nich wykonywały prace rolnicze jak np. zbieranie ziemniaków, żniwa. Stare zdjęcia, potwierdzały to i zachwiały pogląd, że spódnica jest niepraktyczną częścią stroju kobiety 🙂

Pod koniec XIX w., gdy kobiety zaczęły jeździć na rowerach (choć dziś trudno w to uwierzyć) wywoływało to spore kontrowersje wśród opinii społecznej. Czasy jednak zmieniły się i przy zachowaniu pewnych zasad, śmiało można ruszać na rowerową przejażdżkę bez łamania konwenansów 🙂

A więc na co zwrócić uwagę?

Nie każdy model spódnicy będzie zapewniał optymalny komfort. Wszystkie kroje opinające kolana, z sztywnego materiału, nie są zbyt dobrym wyborem do jazdy. Po prostu będą ograniczały swobodę ruchu. Jeśli jedziemy do pracy, a obowiązuje nas dress code i ołówkowa spódnica – to najlepsze na rower, są te z elastycznego materiału. Małgorzata Radkiewicz z bikebelle.pl, specjalistka od cycle chic, w tym przypadku podkreśla, że w przypadku tego kroju „kluczową sprawą jest pozycja wyprostowana w trakcie jazdy – wówczas obawa przed pokazaniem z tyłu co nieco za dużo maleje” .

Najwygodniejsze są spódnice o długości tuż powyżej kolana lub o długości midi. By zapewnić sobie większy komfort, przydatne mogą być klipsy NOMONRO (tak, tak: skojarzenie ze sceną z Słomianego wdowca z Marliny Monroe jest trafne 🙂 ) bądź patent z monetą (zobacz filmik tutaj) lub z upięciem agrafką np. przy spódnicach maxi – upięcie jej na wysokości kolan, bądź jednej strony z boku spódnicy.

Jeśli obawiamy się rozpięcia się agrafki można kupić takie z plastikowym zabezpieczeniem.

Niektóre panie zakładają pod spódnicę leginsy. (Zobacz propozycję na blogu lusterko.net)

Oczywiście warto zwrócić na tkaninę z jakiej jest spódnica: najlepiej zakładać te z materiałów nie gniotących się zbytnio w czasie jazdy 😉

Oprócz odpowiedniej spódnicy, można rozważyć kupno osłony na łańcuch (jeśli rower nie jest w nią wyposażony) oraz osłony na szprychy, by rozkloszowana spódnica nie wkręciła się w nie (w języku angielskim ta osłona nazywa się dosłownie strażnik sukienki- dress guard). Wykonywane są one z np. drutu, plastiku, włóczki. Można je wykonać też samodzielnie, instrukcje z filmikiem można znaleźć na youtube.
Wygodniejsze do jazdy w sukienkach są rowery miejskie, a najmniej BMX-y 😉

Pozostaje więc życzyć…dobrej przejażdżki!

Ciekawostki

• W terenach miejskich rozwinął się trend zwany cycle chic (dosłownie rowerowy szyk), wśród propagujących ten trend są też osoby nawiązujące do XX wiecznych eleganckich właścicieli stylowych bicykli
• Istnieje polska firma zajmująca się szyciem plisowanych spódnico-spodni na rower. Pomysłodawczyni projektu po stażu w Amsterdamie, zafascynowała się jazdą na rowerze. Nie chciała rezygnować z kobiecego wyglądu i jazdy w spódnicy, jednak obawiała się że gdy będzie wiatr, spódnica może odkryć zbyt dużo. W szafie mamy znalazła zwiewne szerokie spodenki, wyglądające jak spódnica…Po tym powstała firma plispliz – jej hasłem „bezkompromisowe podejście do mody rowerowej”. Modele kobiecych spódnico spodni w limitowanych ilościach, z autorskimi nadrukami znajdziesz tutaj.

• W 1896 roku opatentowano „bezpieczną spódnicę rowerową „Hart”

warto poczytać

• https://cyclehistory.wordpress.com/category/women-and-cycling/
• https://www.electrabicycle.pl/jazda-rowerze-spodnicy-jezdzic-zeby-bylo-wygodnie-bezpiecznie/
• http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,11399012,Jak_jezdzic_na_rowerze_w_spodnicy_.html

źródła zdjęć

1. https://www.webstermuseum.org
2. Unsplash, materiały plispliz, freepik,

Iwona Waszkowska