Moja dusza jak lawa… – druga indywidualna wystawa Anny Foryckiej-Putiatyckiej
Już niebawem, 19 października o godz. 17.00, odbędzie się wernisaż drugiej indywidualnej wystawy Anny Foryckiej-Putiatyckiej „Moja dusza jak lawa…” w galerii „U” Ursynów, ul. Lachmana 5 w Domu Kultury Stokłosy. Wystawa potrwa do 27 listopada br.
Anna Forycka-Putiatycka
Anna Forycka-Putiatycka jest wieloletnim członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków, przy którym zorganizowała i prowadzi Grupę Twórczą „Symfonia” zajmującą się malarstwem inspirowanym muzyką polskich kompozytorów. Miała 25 wystaw indywidualnych i brała udział w 130 wystawach zbiorowych. Przez kilka lat wraz z mężem współorganizowała wernisaże i imprezy kulturalno-naukowe w ramach „Souvenir Napoléonien” w Paryżu. Jest finalistką konkursu Muza 2015-Magdalena Abakanowicz, a jej twórczość objęta jest Patronatem Medialnym i Artystycznym Art Imperium – Artistic Guarantee of Art Imperium. Zajmuje się malarstwem, grafiką i fotografią. Jej obrazy to dalszy ciąg pamiętnika życia, które jak rzeka płynie pozostawiając po sobie „ślad krajobrazu” dla potomnych w postaci dzieł sztuki.
![]() |
Anna Forycka-Putiatycka, …Oj! dana, dana, dana,olej na płótnie, 110×140 cm, 2014 r. |
Moja dusza jak lawa… „…Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi…” (A. Mickiewicz, Dziady, III część)
Wystawa ta stanowi swoistą odtrutkę na pandemię wulgaryzmu i brzydoty w sztuce, epatowanie prowokacją, perwersją, wizualną przemocą. Tam, gdzie nie ma głębi życia, jego prawdziwego piękna, pozostanie wszechogarniająca pustka, brzydota, anihilacja. Wobec takich postaw Anna Forycka-Putiatycka kieruje naszą uwagę w zupełnie odmiennym kierunku wołając do nas wszystkich: przebijmy się przez to, co plugawe, twarde, zimne! Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi! Bo granica między prawdą a kłamstwem, dobrem a złem, pięknem a brzydotą przebiega przez nasze własne serce, jest odbiciem stanu duszy, która manifestuje się światu.
Już pierwszy z prezentowanych obrazów pt. Otchłań sprowadza w głąb, gdzie płonie nieugaszony żar ognia. Co go może wyziębić? Czy zatopią go wielkie wody morza? Płomień potężny jak śmierć, jak uderzenie gromu, jak wybuch wulkanu i dusza niczym lawa miłości.
W zupełnie odmiennej kolorystyce i z jeszcze większym dynamizmem prezentuje się obraz pt. Opatrzność. Mocno skłębione fale ludzkiego życia i jego maleńki, samotny okręt płynący w prawym dolnym rogu malowidła jest obrazem wdzięczności za to, że nie jesteśmy sami. Z kolei Ucietrzew to człowiek, który jest jak ptak pragnący wzlecieć, żyć, a bywa gdzieś więziony, schowany, nie mający możliwości realizacji swych najgłębszych pragnień
Jądro ciemności to obraz, który w swym tytule nawiązuje do książki Heart of Darkness, dosłownie „serce ciemności”. Opowiada o naszym życiu i naszych czasach spowitych nie raz mrokami. Będąc w ciemności potrzebujemy światła, głosu z góry, bo w własnej ciemności możemy jedynie błądzić. Jeśli serce spowija wyłącznie ciemność, to tylko ciemność przekażemy innym. Obraz ukazuje tajemnicę ciemności i światła naszego serca, które rozprasza mroki, ale ich nie niweczy. Widzimy światło, ale nie wiemy, co będzie dalej.
Życie w artystycznej ekspresji Artystki bywa też jak Odpływ, jak woda, która przypływa i odpływa, nie wiadomo kiedy nas zaskoczy. Ileż razy mamy szansę, by coś osiągnąć, a nie udaje się? Ile razy nie możemy przejść przez jakąś barierę? Czy będziemy uciekać przed morzem? Nawet jeśli, to nie unikniemy burz. Rzeczywistość Po burzy zależy w dużej mierze od nas. Bywa, że w obliczu wielorakich, złożonych doświadczeń zamieniamy swoje serce w lodowiec, jak w obrazie o tym samym tytule, będącym zamysłem nad chłodem ludzkiego wnętrza. Ukazuje on ludzi, którzy są lodowaci, nie chcą czegoś z poświęceniem zmieniać na dobre, lecz żyją wyłącznie dla siebie i swoich interesów. Dlatego potrzeba nam światła, które nie tylko stopi ten lód, ale także da przezroczystość. Opowiada o tym obraz Transparance. To wezwanie, by białe było białe, a czarne czarne, żeby ludzie żyli w przezroczystości, która idzie z góry. Właśnie tam wzlatuje dusza w obrazie Błękitna Lou. Inaczej pozostanie nam Współczesna wieża Babel.
W egzystencjalnej podróży Artystka daje nam wgląd w kolejne doświadczenie. Obraz Smuga cienia to bolesne rozdarcie, z którego upływa jakieś życie. Zabiera je czy niesie? Wypływająca lawa przyniesie jedynie destrukcję czy wykiełkuje z niej nowe życie? W życie wpisane jest umieranie. W nowość, odejście starego.
Artystka bardzo chętnie wyraża się w kolorach, o czym świadczą obrazy takie jak …Oj! dana, dana, dana czy …ale tańcować mogę. Tańczące pola, wiatr, czy nawet zarys pięciolinii to wyraźne nawiązanie do naszego folkloru i Oskara Koleberga. Nie mniej żywiołowych barw mają okrągłe obrazy L’oeil de Beuf, inspirowane paryskimi rozetami i mistyką światła, które emanuje w gotyckich katedrach. Już sama symboliczna forma koła i anagogiczny sens światła wiodą umysł od przedmiotów materialnych ku rzeczom Boskim, ku Pełni, ku Doskonałości. Potwierdza je Niebiańskie sklepienie, a ukojenie duszy wyraża Pieśń o zachodzie słońca.
Na przedłużeniu fascynacji Artystki paryską katedrą Notre-Dame, z wyraźnym nawiązaniem do tegorocznego pożaru, ale nie pozbawionym symbolicznej głębi, są świątynie zobrazowane w dziełach pt. Zaświt, Korzenie i Nie jesteś sam. Zaświtjest wyrazem nadziei na odbudowę po zniszczeniu. Korzenie katedry ukazują wznoszoną ku górze wiarę ludzi i zawsze obecną w ołtarzu światłość. Nie jesteś sam to zapewnienie, że człowiek nigdy nie jest sam. W największej ciemności, w Katedrze odnajdzie Boskie światło.
Obrazy Anny Foryckiej-Putiatyckiej przepełnione są silnymi emocjami i intensywnością przeżyć. Nasycone barwy tętnią życiem, a ekspresja wykonania zachwyca wrażeniowością i pobudza do działania. Są jak ogień, który rozpala. Zrównoważenie przychodzi w obrazach o melancholijnym wydźwięku, gdzie intensywność barw przygasa na rzecz wprowadzenia w tajemnicę smutku. Dzieła te są emanacją doświadczeń Artystki, a w świecie tych obrazów naczelne miejsce ma przyroda, przez pryzmat której Artystka opowiada swoje przeżycia, na tyle inkluzywne, by zawarły się w nich doświadczenia innych. Jest to sztuka bliska widzowi, bo opisuje jego najgłębszą rzeczywistość. Tematy poruszane w obrazach Anny są po prostu prawdziwe. Wypływają z serca, które żyje i zaprasza, by z tego życia czerpać. Nie własnego, bo Artystka nie kieruje uwagi ku sobie, ale znacznie wyżej i zaprasza, by zejść w głąb duszy, która jest jak lawa, której wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi…
Dorota Lekka
A kto napisał ten artykuł?
PolubieniePolubienie
Artykuł jest podpisany. Napisała go p. Dorota Lekka.
PolubieniePolubienie
SUPER!
PolubieniePolubienie
Zastanawiam się czemu to ma służyć??
PolubieniePolubienie
Doskonały artykuł. Niezwykle głęboki…
PolubieniePolubienie
A, tu się zgadzam… Mnie urzekły barwy:)
PolubieniePolubienie